Za mało
  Ciała w czułości splocie
Dotykiem malowane
Nagością gładką pieszcząc
Pulsują pożądaniem

Wargi objęte wargami
Rozsmakowane rozkoszą
Piersi nabrzmiałe sutkami
O więcej, więcej proszą

Bioder i ud kolebka
Namiętną wilgocią bucha
Wyuzdaniem podsycona
Uwalnia żądze z łańcucha

Zanurza w kielichu rozkoszy
Nieokiełzane pragnienia
By objąć uniesienie
Uściskiem ukojenia

Wilgotne szczęściem oczy
Po sufitu błądzą niebie
A ja już tęsknię Kochana
Bo wciąż za mało mi Ciebie.

 
E. J.

powrót