|
Przebudzenie
|
|
|
Jeszcze słonko nie wiosenne
twarze surowo głaszcze,
a świeży poranny oddech
przewiewa nagie chaszcze.
Jeszcze na próżno szukam zieleni,
choć w duszy już ją widzę i czuję
i wiem, że niedługo, że za chwilę
świat się wokoło przemaluje.
Jeszcze panuje cisza senna,
co ptakom zabrania śpiewać,
a Ty wtulona w obce ramiona
daleko się gdzieś podziewasz.
Gdzie jesteś wieczna miłości
co mnie pocieszasz marzeniem?
przyjdź i zaurocz jak co roku,
czekam na Twe przebudzenie.
|
|
|
E. J. |
|
|