|
Na podstawie przeróżnych rozmyślań
i niewiary w to, co ludzie gadają,
stworzyłem sobie własną teorię,
teorię o Ewie, Adamie i Raju.
I choć, być może, po tych wywodach,
niejeden z panów będzie się gniewał,
to ja, niestety, nie zmienię zdania,
że pierwsza na świecie była Ewa.
Tak więc Ewunia -jako single,
wsród pól, gajów i ruczajów
żyła sobie jak pączuś w maśle,
w tym słodkim, choć nudnym raju.
Pewnego dnia pięknego, w maju,
przestępując z nogi na nogę,
rzekła Ewa żarliwie do Boga:
"Panie, jo już tak dłużyj ni mogę!
Mam ten przepiękny ogród
z wszystkimi zwierzętami,
ale jestem taka samotna,
że aż się rzygać chce jabłkami!"
Zatroskało to Pana, więc powiedział:
"Okay ma Ewo, jak chcesz, to może
jako alternatywę do węża,
po prostu, mężczyznę Ci stworzę".
"A co to takiego mężczyzna?" -
słodko szczebiocząc spytała Ewa
i siadłwszy frywolnie na pieńku
pokazała te piękne nogi, nogi do nieba.
"Mężczyzna to wadliwe stworzenie" -
począł Bóg dialog kontynuować -
"Jest próżny, nie będzie Ci lekko,
będzie wciąż kłamać i kombinować.
Będzie głupio wyglądał na kacu,
będzie duży i będzie się wściekać;
latał będzie za małpami i piłką,
lecz od tej pory nie będziesz narzekać.
Możesz go mieć pod jednym warunkiem,
zgodnie z życzeniem i Wolą Nieba".
"Jakim, ach jakim?, powiedz mi, Panie!" -
kołysząc biodrami ćwierkała Ewa.
"Ponieważ będzie to dumny arogant,
więc, żeby nie chodził wciąż obrażony,
musisz grać rolę i robić wrażenie,
że to on pierwszy został stworzony.
Wezmę od Ciebie parę komórek;
by dzieło to móc zrealizować,
wytnę Ci tkanki mały kawałek,
a resztę będziemy klonować".
I tak stworzył Pan z Ewy Adama,
lecz co jej wyciął - nie będę wnikał,
a jak mi jeszcze ktoś nie wierzy,
to niech wysłucha do końca wierszyka.
Podstawą mojego stwierdzenia
jest prosta niezmiernie logika:
"Chłopczykom nie brakuje żebra,
a dziewczynkom brak dzyndzyka".
|
|