Na moim balkonie
  Lipiec na moim balkonie
Sieje zapachy rozrzutnie
Nasturcja kwiatami tonie
Bazylia śni bałamutnie

Zioła szaleją rozpustnie
Zmysły karmiąc upojeniem
Mięta szepcze delikatnie
Wciąż zajęta uwodzeniem

Kocham tą pachnącą ciszę
Bo jej śpiewanie wciąż słyszę
Ona jest moim zaciszem
Kocham i dlatego piszę

Lipiec na moim balkonie
Rozrzutnie sieje zapachy
Błądzę myślami po niebie
Nie ma Cię tu, w niebie naszym

 

Eugeniusz Jeziorek


powrót