Dziadzio
  Dziś w nocy, chwilkę po północy,
walnęło coś głucho w ciemnosciach,
skoczyłem na nogi zalany potem,
a dreszcz mi przeleciał po kościach.

Myślałem, że piorun dupnął w komin,
albo o szybę jednodniówka jontka,
wszystko pomyłka, fałszywe wnioski,
dziadziowi stuknęła Osiemdziesiątka!

Matematycznie, to nie jest tak dużo,
dwa razy po latek czterdzieści,
lecz, ile można w tym czasie nagrzeszyć,
to się, jak mówią, "w pale nie mieści".

Nie bedę więc dziadka zasług wyliczał,
on wszystkie życiowe posiadł sztuki,
do tego dodam, że nie jest obibok,
czego dowodem są dzieci i wnuki.

Życzymy Ci Dziadziu, Drogi Jubilacie,
żebyś kolejną czterdziestkę zaliczył,
żebyś był zdrowy, wesoły, bogaty
i by Cię dziadem nie zrobili politycy.

 
E. J.

powrót