|
Przyszłaś do mnie w tej długiej
Bursztynem tkanej sukience
Jak kwiat ubrany w uśmiech
Z namalowanym rumieńcem
Przyszłaś cichutko i lekko
Nie chcąc by Cię zauważyć
Bursztynowa panienko
Z bursztynowych marzeń
Przyszłaś w bursztynowych włosach
Aż do ramion z bursztynu
Jak słońce kąpiące się w rosach
Zdobiących bukiet jaśminu
Przyszłaś nie wiedząc o tym,
Że może się to zdarzyć
O czym tak ciągle piszę
I nie przestaję marzyć
Przyszłaś, więc zostań ździebko
W pliku mych dziennych zdarzeń
Bursztynowa panienko
Z bursztynowych marzeń.
|
|